18 marca 2014

Rozdział 44

POV OLIVIA

Na szczęście dzisiaj jest dość ciepło i mogłam się ubrać lżej. Wybrałam ten zestaw. Nie chciałam jechać dzisiaj do szkoły tym bardziej, że moja twarz wygląda strasznie od całonocnego płaczu. Weszłam do szkoły i na szczęście nie widziałam nigdzie Justina. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam potrzebne książki.
- Hej!- przytuliła mnie Elena, a ja się przestraszyłam.
- Jezu! Przestraszyłaś mnie.- złapałam się za pierś.
- Sorki.- zaśmiała się.
- Gdzie Justin?- zapytała.
- Nie wiem.- burknęłam.
- Ołł, co się stało?- zmarszczyła czoło.
- Nic.- omijałam jej wzroku.
- Olivia- popatrzyła na mnie uważnie.- Pokłóciliście się?
- Czy była sprawa, o której Ryan ci powiedział i jest ona bardzo "tajna"?- zrobiłam cudzysłów przy ostatnim słowie.
- Amm, to znaczy... Tak jakby.- podrapała się po głowie.
- Super! To nawet ty wiedziałaś! A Lily? Też wie?- wyrzuciłam ręce w powietrze.
- Olivia, to nie tak...- przerwałam jej.
- Czyli też. Zajebiście.- powiedziałam i ruszyłam pod klasę.
Nie mogę w to uwierzyć, że nawet moje najlepsze przyjaciółki ukrywały to przede mną! Czy tylko mi tego Justin nie powiedział? Ryan, Chaz też to przede mną ukrywali... Tylko ja byłam niepoinformowana co robi mój chłopak, czy to kurwa nie jest dziwne? Jestem tylko ciekawa kiedy chłopacy powiedzieli dziewczynom. Elena nie wyglądała jakby dowiedziała się o tym wczoraj jak ja. Czuję się jak gówno, jakbym nie była dla nikogo ważna i jakby wszyscy przede mną coś ukrywali. Nie wiem, bali się, że komuś powiem? Naprawdę? Nie znamy się od dziś i powinni wiedzieć, że nie zdradzam czyiś tajemnic. Jakbym to było jeszcze pół roku temu, na pewno sięgnęłabym po bardziej drastyczne środki żeby na chwilę zapomnieć, ale obiecałam Elenie i Lily... I Justinowi, że tego nie zrobię nigdy więcej.
Poszłam do sali i usiadłam w ostatniej ławce przy ścianie. Na szczęście było w klasie z pięć osób, więc powiedziałam tylko cześć i miałam wszystko inne w dupie. W czasie lekcji widziałam tylko jak Lily z El patrzą na mnie z żalem. Może jest im głupio, ale to ja tutaj jestem poszkodowana! To ja jestem tutaj jak piąte koło u wozu! To ja zawsze się dowiaduję wszystkiego ostatnia! Ale czy Justin nie ufał mi na tyle żeby mi tego nie powiedzieć?

POV JUSTIN

- W końcu jej powiedziałeś.- powiedziała El, kiedy wszedłem do szkoły i się przywitałem.
- O czym?- zmarszczyłem czoło.
- Dobrze, wiesz o czym- westchnęła.- Nienawidzi nas teraz.
- Dlaczego? Jak was?- nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Nienawidzi nas, ponieważ wszyscy wiedzieli oprócz niej. Mówiliśmy ci, żebyś jej szybciej powiedział bo później wyjdzie niezły bigos, ale ty nie słuchałeś.- oburzyła się.
- To nie było takie łatwe okey?- rozłożyłem ręce.- Ryan też długo zwlekał zanim ci powiedział.
-Ale powiedział mi zanim zapytał czy chce z nim być, bo był przede mną szczery i bał się mojej reakcji!- zdenerwowała się.
- El! Stop.- powiedziała Lily.
- Po prostu z nią porozmawiaj.- westchnęła brunetka.
- I porozmawiam, ale mam coś jeszcze do zrobienia.- powiedziałem i ruszyłem szukać Jasmine.
Wiem, wiem teraz może wam się wydawać dziwne, bo szukam Jasmine. Nie, nie będę z nią spał, po prostu obiecałem wczoraj Olivii, że z nią porozmawiam. Muszę ją przeprosić. Nawet, jeśli Olivia nie będzie chciała być ze mną, to i tak powinienem porozmawiać z Jasmine.
- Cześć.- powiedziałem, gdy stałem za nią, a ona się odwróciła zaskoczona.
- H-hej.- założyła włosy za ucho.
- Możemy porozmawiać?- zapytałem i włożyłem ręce do kieszeni spodni.
- Okey. Zaraz wrócę Rachel.- powiedziała nieśmiało i poszła ze mną.
Poszliśmy w bardziej cichą część korytarza.
-Więc? O czym chciałeś porozmawiać?- zapytała mnie.
Dopiero teraz zauważyłem, że ma na sobie zwykłe jeansy, czarne botki, biały T-shirt i na to czarny sweterek. Włosy miała rozpuszczone i była lekko pomalowana. Wow! Ta rozmowa z Olivią chyba dała jej do myślenia. No, ale muszę przyznać, że teraz dobrze wygląda. Jak dziewczyna, a nie prostytutka.
- Bo ja wczoraj rozmawiałem z Olivią i ona powiedziała mi, że to wszystko było przeze mnie.- podrapałem się w tył głowy.
- Justin, to naprawdę nie ma znaczenia.- pokręciła głową.
- Nie! Właśnie ma- westchnąłem.- Czuję się jak dupek z tym, ale ty nie powinnaś myśleć, że jak ja nie chciałem być z tobą, to ty sypiać z każdym, bo czułaś się niedowartościowana. Jesteś piękna Jasmine.- powiedziałem, a ona zrobiła duże oczy.- Jesteś piękna, każda dziewczyna jest piękna na swój sposób, po prostu uwierz w siebie.- uśmiechnąłem się lekko żeby dodać jej otuchy.
- Mówisz teraz jak Olivia wczoraj- powiedziała.- Jesteście tak bardzo do siebie podobni, a zarazem tak różni.- stwierdziła.
- Tak- zaśmiałem się.- To prawda, ale wiesz co? Ja chciałem cię bardzo przeprosić za wszystko. Wie, że zwykłe przepraszam nie wystar...
- Wystarczy- uśmiechnęła się.- Doceniam to, że mnie przeprosiłeś, wiem, że Olivia cię do tego zmusiła, ale to naprawdę dużo dla mnie znaczy- zaśmiała się.
- Tak, ale też chciałem to zrobić.- dodałem.
- Oczywiście.- zachichotała i poszliśmy razem, ponieważ właśnie zadzwonił dzwonek.

POV OLIVIA

- Livii!- ktoś mnie zawołał i wiedziałam, że to był Justin.
Nie zareagowałam na to.
- Kochanie, możemy porozmawiać?- zapytał, gdy stanął obok mojej szafki.
- Nie mamy o czym.- nie patrzyłam nawet na niego.
- Właśnie, że mamy. Proszę cię, nie rób scen już.- oparł się głową o szafki obok.
- Nie rób scen?- popatrzyłam na niego i się zaśmiałam bez humoru.- Justin okłamałeś mnie. Wszyscy mnie okłamywaliście. Baliście się, że komuś to powiem? Że pójdę na policję i was wydam? Myślałam, że mi bardziej ufasz.- powiedziałam i wzięłam swoją torbą.
- To nie tak, że ci nie ufam- zatrzymał mnie i pociągnął za rękę.- Ufam ci bezwarunkowo, ale ja po prostu bałem się, że mnie zostawisz, że pomyślisz, że jestem jakimś bandytą. Chciałem ci to powiedzieć nie raz, ale zawsze się wycofywałem. I nie zganiaj tego proszę na dziewczyny, bo one same się dowiedziały jakiś miesiąc temu. Najpierw Ryan powiedział Elenie bo nie chciał jej kłamać, gdy będę już razem. Później ustaliliśmy, że najwyższy czas powiedzieć bo nie chcemy was kłamać i Chaz powiedział, a ja jestem tchórzem i się bałem, że cię stracę.- wyjaśnił i cały czas trzymał mnie za dłoń i patrzył mi prosto w oczy.
Wiem, że teraz mówił prawdę.
- Nigdy bym nie pomyślała, że jesteś bandytą Justin- oznajmiłam.- Za długo cię znam, wiem, że miałeś ciężkie chwile. Ale ja wróciłam już dawno i mogłeś mi to powiedzieć.
- Ja już nawet tego nie robię Livii. Przyrzekam ci na moją miłość do ciebie- położył rękę na sercu.- Rzuciłem to bo nie chciałem tego robić, a jak ty byś się o tym dowiedziała to byś mnie chyba zabiła.- dodał, a ja się lekko zaśmiałam.
- Tak, zabiłabym cię, bo się o ciebie cholernie boję.- powiedziałam.
- No widzisz- uśmiechnął się.- Chodź tutaj.- powiedział słodko i rozłożył ręce.
Podeszłam i go mocno przytuliłam.
- Już nigdy więcej mnie nie okłamuj.- powiedziałam w jego pierś.
- Przepraszam skarbie.- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.- Obiecuję.
Później wszyscy mnie przeprosili, że przede mną to ukrywali i powiedzieli, że było im z tym ciężko, więc oznajmili Justinowi, że jeśli mi tego nie powie sam, oni to zrobią.
Justin powiedział mi też, że rozmawiał już z Jasmine z czego byłam bardzo szczęśliwa i wszyscy na stołówce mówiliśmy, że się strasznie zmieniła. Było to już widać od pewnego czasu, ale teraz widać ogólną zmianę. Ubiera się normalnie, nie ma mocnego makijażu i nawet widziałam ostatnio, że chodzi często z Nicolasem z innej klasy. To jest naprawdę w porządku chłopak i nie jest typem, który szuka dziewczyny na jedną noc, więc może się w końcu ustabilizują razem.
- Jest jeszcze jedna rzecz związana z tą sprawą.- powiedział Justin, gdy siedzieliśmy na ławce przed szkołą po lekcjach.
- Jaka?- zapytałam i bawiłam się jego palcami u dłoni.
- Jest tam pewna kobieta... Znam ją od kiedy zacząłem to robić.
Popatrzyłam na niego zaskoczona i lekko zła.
- Spokojnie.- zaśmiał się.- Jest prawie w wieku mojej babci.
- Uff, to dobrze.- odetchnęłam.
- Mówiłem jej o tobie i chce cię poznać.- dodał.
- Co?- zmarszczyłam czoło.
- To było, gdy dopiero wróciłaś do Stratford. Opowiedziałem jej o tobie a ona powiedziała, że mam z tobą tam przyjechać następnym razem.- wyjaśniłem.
- Następnym czyli kiedy?- zapytałam nadal zdezorientowana.
- Jutro- uśmiechnął się i wstał z ławki.- Rano wyjeżdżamy, już gadałem z twoimi rodzicami, wszystko ustalone.
- Co!? Gdzie wyjeżdżamy!?- poszłam za nim.
- Lecimy do Chicago.- odwrócił się w moją stronę i wziął mnie na ręce.
- Co!?- krzyknęłam przerażona.
______________________________________________
Justin jedzie z Olivią do Chicago. No to się dziewczyna zdziwiła :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ  









11 komentarzy:

  1. Cudny :)
    + pierwsza :)

    @heeeart_breaker

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ! Dobrze ze mu wybaczyla ! *.* czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje,że sie polubią ;d
    Czekam na nn <3
    @scute4

    OdpowiedzUsuń
  4. C.U.D.O. *-* Miejmy nadzieje , że nie wyniknie z tego nic złego.
    Życzę weny! Czekam nn <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział fajny, i na prawde bardzo mi się podobał. szkoda tylko że wszystko dzieje się tu tak szybko.,. w jednym rozdziale się kłucą, a już w następnym justin przeprasza, a ona od razu mu wybacza. wszystko dzieje sie tu za szybko, ale to tylko moje zdanie ;) ale ogółem mi się wszystko podobalo, i nie mogę sie już doczekać nn :D
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, swietne! Czekam nn xx

    OdpowiedzUsuń
  8. K O C H A M T O O P O W I A D A N I E !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ej no zajebiste kurwa !!!!!! Kocham tego bloga jest zajebisty!!!!!!!!!!!!! Kiedy następny?!?!?! <3333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  10. jeśli lubisz fanfiction o justinie to zapraszam do mnie na http://need-your-touch.blogspot.com/ oraz na http://forever-indestructible.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam to opowiadanie :* czekam na nn

    OdpowiedzUsuń