POV OLIVIA
- Ale jak ty z nią idziesz!?- zapytał oburzony Justin na stołówce.
- Chce porozmawiać, może powie coś mądrego.- westchnęłam.
- Ona nie wie nawet co to znaczy.- jęknął.
- To jest dziwne. Czego ona może chcieć?- zapytała Elena jedząc swoją frytkę.
- Sama nie wiem- skrzywiłam się.- Powiedziała, że nie chce się kłócić.
- Wow! To ma jakiś powód, dlaczego chce się z tobą spotkać.- powiedział Chaz.
- Tak, tyko jaki to jest pytanie.- oznajmił Ryan.
- Może to jest podstęp? Spotkasz się z nią, a ona cię zaciągnie w krzaki i poćwiartkuje.- powiedział Chaz, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Głupi jesteś.- zaśmiałam się.
***
- Czyli dzisiaj się nie widzimy?- zapytał Justin, gdy staliśmy przy moim samochodzie.
- Nie, ty się masz uczyć. Jutro masz ważny sprawdzian z biologii.- poprawiłam mu kołnierz kurtki.
- Możesz mi pomóc. Pouczymy się razem tej biologii.- powiedział uwodzicielsko.
- Nawet o tym nie myśl.- zagroziłam pacem.- Z tobą się nie da uczyć, tym bardziej biologii.
- Jak nie? Jestem pilnym uczniem, od rana do wieczora z nosem w książkach.- powiedział na co się zaśmiałam.
- No przecież, pilny uczeń z ciebie- powiedziałam sarkastycznie.- Szczególnie jak uciekasz z lekcji.
- Bo ja jestem magikiem, pojawiam się i znikam.- powiedział, a ja się zaczęłam śmiać.
- Dobra ty mój magiku. Ja muszę już lecieć na rozmowę z panną, która chce mnie jak to powiedział Chaz "poćwiartkować".- pocałowałam go w policzek.
- Okey- zaśmiał się.- Powiesz mi jutro o co chodziło z Jasmine?- zapytał wciąż trzymając mnie za rękę.
- Jasne.- uśmiechnęłam się.- Jeśli przeżyje.
- Bardzo śmieszne- zmrużył oczy.- To do jutra księżniczko.- pocałował mnie mocno w usta.
- Do jutra.- oddałam pocałunek i chłopak poszedł do swojego samochodu.
- Kocham Cię!- krzyknął jeszcze i parę osób się odwróciło.
- Ja Ciebie też!- odkrzyknęłam się i się zaśmiałam.
Jest kochany.
***
Pojechałam na chwilę do domu żeby zanieść torbę i udałam się do parku. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam już Jasmine. Szczerze, to myślałam, że się spóźni...
- Jednak przyszłaś. Już myślałam, że się wycofałaś.- powiedziała, gdy podeszłam do ławki.
- Ja się nie wycofuję.- powiedziałam i usiadłam obok niej.- Więc, co chciałaś?
Dziewczyna ścisnęła usta i patrzyła przed siebie.
- Chcę porozmawiać o Justin'ie...
Nawet nie dałam jej dokończyć.
- Oo nie. Jak masz zamiar znowu mi mówić żebym się od niego odczepiła to nie będę tego słuchać.- wstałam, ale ona złapała mnie za rękę.
- Czekaj! Nie dałaś mi nawet dokończyć- jęknęła.- Chodzi mi o Justin'a, ciebie i mnie.- dokończyła, a ja dziwnie na nią popatrzyłam.
- O nas?- zapytałam nie dowierzając.
- Tak- westchnęła.- Usiądź.
Powoli usiadłam i czekałam zaskoczona co chce mi powiedzieć.
- My... ty i ja, nigdy się dobrze nie dogadywałyśmy- przełknęła głośno ślinę.- Zawsze chodziło o Justin'a, a raczej o to, że ja byłam zazdrosna i chciałam ci go odebrać.
- Miło, że się wreszcie do tego przyznajesz.- dogryzłam na co przewróciła oczami.
- Dobra!- machnęła rękoma.- Może i przesadzałam z tym wszystkim, ale ja robiłam wszystko żeby chodź na mnie spojrzał! Ty wystarczy, że kiwniesz palcem i jest przy tobie.
Nie wiedziałam, że Jasmine jest w stanie powiedzieć takie rzeczy i się do tego przyznać.
- T-to nie tak.- zatkało mnie.
- Przestań, taka właśnie jest prawda- prychnęła.- Myślałam, że kiedy ty.- tutaj się zatrzymała i spuściła głowę. Chwilę później ją podniosła i chrząknęła.- Myślałam, że kiedy ty wyjedziesz wszystko się zmieni. Może i mieliśmy tylko dziesięć lat, ale zawsze zazdrościłam ci tego, że masz przy sobie prawdziwych przyjaciół i jeszcze jego.- popatrzyła na mnie i miała szklane oczy.
- Nie, nie Jasmine tylko nie...- przerwała mi.
- Czekaj! Chce dokończyć- zatrzymała mnie.- Ja naprawdę go kochałam Olivia.- powiedziała i zaczęła płakać.- Gdy ciebie nie było robiłam wszystko żeby ze mną był. Próbowałam być bardziej seksowna, zmieniłam się. Dałam mu nawet się wykorzystywać bo myślałam, że w ten sposób będę dla niego kimś ważniejszym a nie tylko dziwką do spania.- płakała jeszcze bardziej, a we mnie coś pękło. Naprawdę jej współczułam.- Ale on nie mógł o tobie zapomnieć, choć minęło siedem pieprzonych lat! Próbowałam go pocieszyć, ale na marne. Na początku chciałam dać sobie spokój bo pojawiła się Caitlin, ale gdy wyjechała to znów stawałam na głowie.- pociągnęła nosem i wytarła łzy rękawem po czym popatrzyła przed siebie. Przyglądałam jej się teraz z profilu i dostrzegłam, że jest naprawdę ładna.- W końcu wiedziałam, że on nigdy nic do mnie nie poczuje, więc zaczęłam sypiać z innymi chłopakami, ponieważ wtedy czułam się dowartościowana.
Gdy tego słuchałam zrobiło mi się głupio. Ona walczyła o Justina przez tyle lat tylko po to żeby choć się do niej uśmiechnął.
- Jesteście dla siebie stworzeni.- powiedziała po chwili nadal na mnie nie patrząc.- Od kiedy wróciłaś Justin jest inny, lepszy.- zerknęła na mnie.
- J-Jasmine ja nie wiedziałam...- powiedziałam oniemiała.
- Nikt nie wiedział.- zaśmiała się bez humoru.
- Ja nigdy nie chciałam z tobą konkurować. Mogłaś mi powiedzieć.- mówiłam nadal dotknięta tym.
- To nie zmieniłoby faktu, że jeśli ty dałabyś sobie spokój, on nie.- mówiła i wiedziałam, że to jest szczere.
- Posłuchaj Jasmine...- zaczęłam.- Nigdy nie powinnaś robić takich rzeczy, tym bardziej dla chłopaka. Wiem, że miłość to szaleństwo, ale nie można się zmieniać, bo druga osoba tak chce. Musi pokochać cię za to jaka jesteś. Akceptować twoje wady i zalety, nikt nie jest idealny. Zasługujesz na prawdziwą miłość Jasmine.- gdy to powiedziałam ona na mnie popatrzyła zaskoczona.- Mówię poważnie. Jesteś naprawdę ładna, nawet teraz cała zasmarkana.- uśmiechnęłam się lekko, a ona się zaśmiała i wytarła resztki łez.- Nie musisz nakładać kilo makijażu i ubierać się wyzywająco... Po prostu bądź sobą.
Powiedziałam całą prawdę. Dopiero teraz dostrzegłam to, że ona nie jest złą dziewczyną. Przez tyle lat była zagubiona, nie wiedziała co ma robić i myślała, że gdy będzie się zachowywała jak suka będzie odważniejsza, a pod tym wszystkim kryje się delikatna osoba.
- Dziękuję.- wybuchła płaczem i mnie przytuliła.
Byłam zaskoczona jej gestem, ale oddałam uścisk.
- Przepraszam, przepraszam, że byłam dla ciebie taką suką, nie chciałam. Ja po prostu nie wiedziałam co mam robić.- płakała na moje ramie.
- Już ciii, uspokój się.- próbowałam ją jakoś opanować.
Chwilę później się ode mnie odsunęła cała czerwona.
- Ty i Justin będziecie mieć jeszcze długą podróż. Chciałabym żebyś wiedziała, że dałam sobie już spokój.- dodała po chwili.
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się, a ona to odwzajemniła.
Siedziałam jeszcze chwilę z nią aż się uspokoiła do końca i postanowiłyśmy iść do domów.
- Do zobaczenia w szkole.- powiedziałam.
- Do zobaczenia.- odpowiedziała i się przytuliłyśmy na pożegnanie.
To była najdziwniejsza rozmowa w moim życiu. Nie wiedziałam co się tutaj działo przez te siedem lat, ale wierzyłam teraz Jasmine i byłam jej wdzięczna, że się przede mną otworzyła. To dużo dla mnie znaczyło.
***
Gdy wróciłam do domu od razu poszłam do siebie do pokoju. Później zeszłam na kolacje. Cały czas myślałam o Jasmine. Było mi jej cholernie przykro. Jeszcze, gdy powiedziała mi to, że sypiała z innymi po to żeby czuć się dowartościowaną coś we mnie pękło. Myślałam, że się zaraz rozpłaczę razem z nią, ale próbowałam być twardą i ją jakoś przetrzymać na duchu. Po tym wszystkim chciałam żeby Justin o tym wiedział, w końcu to głównie chodziło o niego. poza tym i tak miałam mu powiedzieć. Wzięłam telefon i do niego zadzwoniłam.
- Hej, przyjedziesz do mnie?- zapytałam, gdy odebrał.
- Okey, będę za dziesięć minut. Czyli jesteś cała?- lekko się zaśmiał.
- Ha ha, jest okey. Do później.- powiedziałam i się rozłączyłam.
Chwilę później Justin był już u mnie i leżeliśmy na łóżku.
- Naprawdę jest mi jej żal.- powiedziałam mu to co powiedziała mi Jasmine.- Powinieneś z nią porozmawiać.
- Co!? Nie. Mi też jest jej przykro, nigdy nie wiedziałem, że ona czuje coś tak mocnego do mnie, ale ja nie chce z nią rozmawiać. Jak się rozpłacze, co ja wtedy zrobię?- jęknął.
-Juustin- przeciągnęłam.- Porozmawiasz z nią i ją przeprosisz, że ją wykorzystywałeś.
-Olivia! Ja jej nie wykorzystywałem, sama mi pozwalała.- powiedział, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę.- Dobra, to głupio zabrzmiało- dodał po chwili.- Może i powinienem z nią porozmawiać.
-Tak!- pisnęłam i go pocałowałam.
-Am, Livii?- powiedział po chwili i bawił się moimi włosami.
-Hym?- popatrzyłam mu w oczy.
-Jeżeli już mówimy sobie prawdę... Muszę ci coś powiedzieć.
___________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
świetne ♡ nie wiem czemu czepiają siè o błędy ja ich nawet nie zauważam
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci powiem , że nawet nie patrze na błędy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak każdy :)
Ciekawi mnie co Justin powie Olivii .
Zapraszam do mnie kochanie :)
Liczę na komentarz :)
selena-and-justin-lovestory.blogspot.com
Swietnyrozdzial jak zawsze,jestem ciekawa co Justin jej powie kurczee ..
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się takimi komentarzami przecież zdarzą się każdemu błędy .) a co do rozdziału świetny rozdział ; )
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział... już niemoge się doczekać o co chodzi Justinowi ;) kocham i czekam na nn
OdpowiedzUsuńps. dziwne... ja wgl nie zauważam błędów ;* może jestem tak pochłonięta tekstem, że nie zwracam na nie uwagi? Nieważne to ff i tak jest cudowne!
Nie zauważyłam błędów :) a rozdział super nie moge sie doczekać na nn ! ;) @NataliaM944
OdpowiedzUsuńKocham i wielbie <3
OdpowiedzUsuńPowie jej o dragach ;o
OdpowiedzUsuńMi błędy nie przeszkadzają ;d
Czekam na nn <3
@scute4
CO?!?! Pisz prosze , chce wiedzieć. Rozdział świetny. Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/
Świetny
OdpowiedzUsuńW końcu jej sie przyzna, że handluje narkotykami ^^ Czekam na nn :D @Gosiankaa
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tymi błędami :)
fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńcudoooo *o* i nie nprzejmuj sie błędami. ja tam ich nawet nie zauważyłam xdd
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
Boże *.* Kocham to !
OdpowiedzUsuńBoskie !!!! Justin jest w ciąży ,tak coś czuję hahahah lol
OdpowiedzUsuńHi hi hi ja czytając to opowiadanie nie zauważam błędów, tak mnie wciąga treść :-D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) ciekawe co Justin chce jej powiedzieć. Już się boję xd czekam na nn
OdpowiedzUsuńBoże, trochę się boję, ale mam nadzieje że to będzie dobra wiadomość :)
OdpowiedzUsuń(http://forbidden-crystal.blogspot.com/)
Kocham to opowiadanie i nie mogę się doczekać następnego :*
OdpowiedzUsuńOMB !!! On jej o powie... rokręcasz akcję i to totalnie...Czekam na nastepny rozdział.
OdpowiedzUsuńSzczerze to nigdy nie zauważyłam żadnych błędów...
Nie przejmuj się...
Pozdrawiam i czekam na nn...
Zapraszam do mnie : never-say-goodbye.blogspot.com/
Nie mogą się doczekać następnego moglabys dodać dzisiaj?
OdpowiedzUsuń<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuń