POV OLIVIA
Gdy wróciliśmy wszyscy do domu. Ja od razu poszłam do siebie żeby się rozpakować. Później weszłam na dół, gdzie była mama z tatą w kuchni i robili obiad. Bardzo dobrze, że nie miałam kaca. W sumie to się dziwię, że chłopacy nie mieli. Mają silną banie.
- Cześć kochanie.- uśmiechnęła się mama.
- Cześć.
- Witaj stara, jak było? Dużo wypiłaś?- zapytał tata krojąc warzywa.
- Ha, ha. Bardzo śmieszne. Było fajnie.- wyjaśniłam.
- Tylko fajnie?- tata podniósł jedną brew.
- A jak miało być?- zapytałam.
- No nie wiem... Ty mi powiedz.- powiedział podejrzliwie.
- Tato!- oburzyłam się.
- Dobra, dobra.- podniósł ręce w geście obronnym.
- Już, nie kłóćcie się- zaśmiała się mama.- Zjedź coś.
- Nie, nie już jadłam w hotelu.- uśmiechnęłam się.
- A, faktycznie. No dobrze.- odpowiedziała.
- A jak wam minął sylwester?- zapytałam.
- Nam dobrze. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy.- zaśmiała się mama.
- W ogóle gdzie są wszyscy?- zapytałam zdziwiona.
- Zaraz 16:00 zdążyli już pójść.- wyjaśnił tata.
- O kurcze, to już ta godzina.- zerknęłam na ekran telefonu.
- Noo, pospało się.- powiedział tata.
- Trochę tak. Dobra, to ja zjem trochę obiadu.- westchnęłam.
- I o to chodzi.- powiedziała mama i nałożyła na talerz jedzenie.
- O której będzie Nick?- zapytałam jak szliśmy do jadalni.
- Pod wieczór. Mama Cornela go przywiezie.- wyjaśniła.
- To dobrze. Nie chce iść jutro do szkoły.- jęknęłam.
- Musisz, masz już dużo opuszczonych godzin.- powiedziała spokojnie mama.
- Tylko niecały tydzień.
- Tylko.- powiedział tata.
- Oj dobra.- jęknęłam.
***
Gdy zobaczyłam ile mam zadane, to się załamałam. Byłam pewna, że wszystko zrobiłam przed świętami, ale ominęłam jeszcze parę rzeczy. Musiałam zrobić jakąś kartę pracy z biologii, nauczyć się na sprawdzian z chemii i jeszcze parę zadań z mojej ukochanej matematyki.
- Olivia, ktoś do ciebie przyszedł.- mama wychyliła się za drzwi mojego pokoju.
Właśnie skończyłam robić lekcję.
Kto o 19:03 przychodzi do mnie? Gdy mama się uśmiechnęła i poszła w drzwiach pojawił się Justin.
- Co ty tutaj robisz?- zapytałam zaskoczona.
- Też cię miło widzieć.- prychnął.
- Nie o to mi chodziło.- zaśmiałam się.- Myślałam, że się uczysz czy coś.
- Pff, ja się nie muszę uczyć. Wszystko mam tutaj.- pokazał mi mały palec a ja się zaśmiałam.
- Haha, okey geniuszu.- powiedziałam i podeszłam do niego.
Justin objął mnie w talii i pocałował w usta.
- Tęskniłem.- powiedział.
- Nie widzieliśmy się zaledwie trzy godziny.- zaśmiała się. On naprawdę jest czasem uroczy.
- Wiem, ale teraz się zastanawiam jak będę sam spał u siebie. Przez ostatnie parę dni byliśmy razem, a teraz po prostu ciebie przy mnie nie ma.- zrobił buzię szczeniaczka.
- Aww.- zagruchałam.- Moi rodzice jak na razie nigdzie nie wyjeżdżają.
- Może moi wyjadą.- wyszczerzył się.
- Może od razu razem zamieszkamy co?- zapytałam.
- Tak! I zrobimy sobie dzieci.- uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Jasne, całą gromadkę. Weźmiemy ślub i będziemy mieszkać na Bahamach.- zaśmiałam się z naszej głupoty.
- To byłoby cudowne- pocałował mnie w czubek nosa.- Ale i tak kiedyś wezmę z tobą ślub.
***
- Juuustin, oglądamy każdy mecz koszykówki na wszystkich możliwych kanałach.- jęknęłam, gdy leżeliśmy na łóżku.
- Jak można nie kochać koszykówki?- oburzył się.
- Normalnie. Nie rozumiem tej gry i nie umiem grać, więc nie lubię. Wolę piłkę nożną.- wyjaśniłam.
- To ja wiem. Byliśmy już na meczu.- zerknął na mnie.
- Na meczu koszykówki też byliśmy.- przewróciłam oczami.
- Było zajebiście.- powiedział dumny.
- Tak, bo twoja drużyna wygrała.- prychnęłam.
- Mówiłem, że są najlepsi.- wyjaśnił.
- Doobra.
Siedzieliśmy jeszcze trochę i rozmawialiśmy. Justin dopytywał mnie czy na pewno się dobrze czuję po tym co robiliśmy ostatniej nocy. Jest kochany. Bardzo się o mnie troszczy i za to go kocham jeszcze bardziej.
- Widzimy się jutro w szkole?- zapytał, gdy staliśmy przed domem.
- Tak.- uśmiechnęłam się lekko.
- Przyjechać po ciebie rano?
- Nie musisz, przecież mam prawo jazdy.- wytłumaczyłam.
- No wiem ale lubię, gdy ze mną jeździsz.- wyszczerzył się po raz tysięczny dzisiaj.
- To ja też wiem. Po za tym zaczynasz jutro godzinę przede mną.- zmrużyłam oczy.
- Trudno, to mogę nie iść na jedną lekcję.- wzruszył ramionami.
- Nawet o tym nie myśl.- spiorunowałam go wzrokiem.
- Okey.- westchnął.
- To do jutra piękny.- pocałowałam go w nos, ponieważ stałam na schodkach przed co byłam troszeczkę wyższa od niego.
- Dobranoc księżniczko- pocałował mnie.- Kocham cię.
- Ja ciebie też.- odpowiedziałam, gdy odchodził już do samochodu.
Wróciłam do pokoju i od razu wzięłam piżamę i poszłam się myć. Wzięłam dość długą kąpiel i już przygotowana do spania położyłam się do łóżka.
***
I znów się zaczęło... Trochę spokoju i zwów powrót do tej cholernej szkoły. Wstałam rano i się szybko przyszykowałam. Myślałam, że się spóźnię, bo zapomniałam jak to jest tak wcześnie wstawać. Nawet nie zjadłam śniadania tylko wzięłam ze sobą suchą bułkę i kefir do picia. To nic, że jadłam to jak jechałam do szkoły samochodem. W jednej ręce bułka w drugiej kefir i po środku kierownica. Jak stałam na światłach ludzie musieli dziwnie na mnie patrzeć z innych samochodów. Buzię miałam całą zapchaną bułką i umazana byłam kefirem. Gdy dojechałam do szkoły szybko wysiadłam i poszłam do środka. Zerknęłam na zegarek i dzwonek był dopiero za dziesięć minut, więc nie musiałam się już tak śpieszyć. Podeszłam do mojej szafki i obok stała już Lily.
- Cześć.- powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.
- O! Hej.- również mnie pocałowała.
- Nie ma jeszcze Eleny?- zapytałam ściągając płaszczyk i chowając do szafki.
- Jeszcze nie, ale powinna zaraz być.- odpowiedziała.
- Okey.- uśmiechnęłam się.- Ciebie też rodzice wypytywali o sylwestra?
- Taak- jęknęła.- Jak było, czy miałam pokój z Chazem, czy piłam i takie inne.- wyjaśniła ze westchnieniem.
- Haha. Miałam to samo.- rozśmieszyło mnie to. Chyba każdego rodzic pytał czy piliśmy i czy spaliśmy z chłopakami w jednym łóżku.
- To było straszne- skrzywiła się.- Am, Olivia?
- Hym?- popatrzyłam na nią.
- Wiesz... Bo ja mam do ciebie pytanie.- podrapała się za uchem.
- Pytaj o o chcesz.- zachęciłam ją uśmiechem.
- Ty i Justin spaliście już ze sobą? Wiesz, to nie moja sprawa. Rozumiem, jeśli nie będziesz chciała odpowiedzieć.- mówiła zakłopotana.
Trochę się wzdrygnęłam na to pytanie, to znaczy chciałam im to powiedzieć, ale to było takie znienacka.
- Bo my ten... W sylwestra... Wiesz tak wyszło.- jąkałam się.
- Jezu! Naprawdę? To super, gratuluję!- klasnęła w dłonie.
- Dzięki.- zaśmiałam się.- A czemu pytasz?
- Bo ja i Chaz... Nie, nie robiliśmy tego, ale ja zdałam sobie sprawę, że go bardzo kocham. Jesteśmy ze sobą bardzo krótko, ale myślę, że już niedługo będę gotowa tak samo jak on.- wyjaśniła spokojnie.
-To dobrze, cieszę się, że jesteś szczęśliwa, że wszystkie jesteśmy!- uśmiechnęłam się.- Ale jakby co... Nie żałuj, było zajebiście.
- Okey, zapamiętam.- zaśmiała się.
Chwilę później przyszła Elena i zadzwonił cholerny dzwonek. Chłopacy podeszli do nas i się przywitali. Myślałam, że Justin się ode mnie nie oderwie i tym bardziej od moich ust. Mimo to, że byliśmy wszyscy razem i byłam dość szczęśliwa humor mi się pogorszył, gdy zobaczyłam Jasmine. Szła ze swoją psiapsiółą Rachel... Myślałam, że coś do mnie lub Justina powie, ale przeszła obok tylko mierząc nasz wszystkim wzrokiem. Nie muszę chyba mówić, że wyglądała jak dziwka? Przewróciłam tylko oczami i poszłam na lekcję bo zadzwonił dzwonek.
- Widzimy się później?- zapytał Ryan.
- Okey, to do przerwy.- pomachaliśmy im i poszłyśmy.
Miałam pierwszą chemię i kartkówkę. Wczoraj kułam do niej, więc myślę, że coś napiszę. Chce mieć dobre oceny, bo mam zamiar iść na studia.
- Kurwa. Pierwszy dzień i jakaś jebana kartkówka.- warknęła wściekła El, gdy weszliśmy już do klasy.
Usiadłam w mojej ukochanej ławce na końcu pod ścianą i czekałam aż nauczycielka rozda kartki.
- Dobrze kurwa.- powiedziałam sama do siebie, bo miałam pytania, których się wczoraj uczyłam.
Szybko wszystko napisałam i oddałam kartkę. Szczerze nie było to trudne. Trzy zadania plus jedno dodatkowe.
Siedziałam i czekałam aż każdy napisze. Patrzyłam w każdą stronę, gdy nagle jakaś kartka spadła mi na ławkę. Zerknęłam po klasie żeby zobaczyć kto to rzucił. Myślałam, że dziewczyny chciały zapytać czy znam odpowiedź na jakieś pytanie, ale one już oddały kartki i robiły co innego. Zmarszczyłam brwi i zobaczyłam, że Jasmine machnęła palcami, że to od niej. Lekko, nie! Nie lekko, ja się bardzo zdziwiłam, że to ona. Wzięłam karteczkę i bałam się ją otworzyć. Może tam jest jakaś bomba? Kto wie, Jasmine jest zdolna do wszystkiego tym bardziej, że mnie nienawidzi. Widziałam jak przewraca oczami i mówi cicho żebym przeczytała. Rozwinęłam sfilcowaną kartkę i przeczytałam.
"Spotkamy się po lekcjach w parku? Chcę z tobą pogadać..."
Myślałam, że oczy mi wypadną, dosłownie. Popatrzyłam na nią z niedoważania, a ona jakby nigdy nic oglądała swoje paznokcie. Wzięłam długopis i odpisałam.
"Co chcesz? Nie mam zamiaru się kłócić, nudzi mnie to..."
Odrzuciłam jej kartkę. Szybko coś odpisała i znów mi rzuciła.
"Ja też nie chce się kłócić... Po prostu się spotkajmy. To zajmie maks dwadzieścia minut."
Przeczytałam to i nie widziałam czy się zgodzić, ale w sumie byłam ciekawa co ode mnie chce. Jasmine nigdy nie była jakaś dla mnie miła i ja dla niej.
"Okey... Bądź o 15:00 przy drugiej ławce."
__________________________________________
PS. PROSZĘ WAS O KOMENTARZE. CHCĘ WIEDZIEĆ CZY KTOŚ TO JESZCZE CZYTA...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Swieeetny rozdzial. Nie moge sie kolejnego doczekac :) //@NoughtyButNice3
OdpowiedzUsuńświetny!:)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
fajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń@camilla_kama fajny rozdział czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny czekam na następny :) oczywiście że nadal to czytam. Codziennie sprawdzałam i jak go dziś zobaczyłam to aż krzyknęła z radości xd
OdpowiedzUsuńW takiem momencie przerwać ! *.*
OdpowiedzUsuńCUDOO
Świetny rozdział.. Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńCzego ona chce?!
OdpowiedzUsuńSuper. Pisz dalej :3
OdpowiedzUsuńCo ona od niej chce? ;o
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
Co ta jasmine chce od niej??? Czekam na nn :d
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział... :-D
OdpowiedzUsuńCudoowny *_*
OdpowiedzUsuńmasz bardzo ciekawa fabułę bloga, ale myślę, że powinnaś na początek poczytać więcej książek, ponieważ robisz podstawowe błędy. słowo ""chłopcy"" jest formą niepoprawną. tak samo jak było "ja w to nie wieżę" powinno być przez "rz" ponieważ wierzę odmienia sie na wiara a wieżę to jest zamek z wieżą. to nie jest w tym rozdziale jednak tu postanowiłam to napisać bo myślę i mam taka nadzieję, że odczyt moj komentarz:)
OdpowiedzUsuńnie miałam wcześniej czasu dodać komentarza but whatever. XD świetny rozdział (jak zresztą każdy). jestem ciekawa czego jasmine od niej chce. pewnie to jakiś podstęp i coś zrobi, bo wątpię, żeby źle się czuła z poniżaniem jej. a jeśli nawet ją przeprosi to raczej nieszczerze. tak więc czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńhttp://game-on-baby.blogspot.com/
Świetny rozdział, z resztą jak każdy :) Jestem strasznie ciekawa co kuje Jasmine znowu :/ Mam nadzieję ,że nic się nikomu nie stanie . Czekam na nn ♥
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuń