7 listopada 2013

Rozdział 18

POV JUSTIN

Gdy, wróciłem do domu od razu poszedłem spać, byłem zmęczony. W niedziele siedziałem w domu, a tak dokładnie to przeleżałem cały dzień w łóżku. Nie miałem ochoty nigdzie wychodzić. Nie podobne do mnie. Niestety na drugi dzień był poniedziałek co oznacza, czyli szkołę... Byłem jakiś zagubiony. Nie zwracałem na nikogo uwagi, nie słuchałem ich. Ryan pytał co się stało, ale powiedziałem, że muszę po prostu wszystko przemyśleć, zrozumiał. Chaz również zrozumiał. W końcu był wtorek i Olivia przyjeżdża. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, w szkole byłem nadal niedostępny, ale się zastanawiałem jak jej to powiedzieć. Nie odbiorę jej z lotniska ponieważ, muszę się zastanowić bardzo dobrze nad doborem moich słów. Muszę się przygotować na tą rozmowę psychicznie.


POV OLIVIA

Kolacja była świetna! Dużo się śmialiśmy, rozmawialiśmy nad planami na wakacje i kiedy znów przyjadę. Bardzo tęskniłam za Clary, brakowało mi tych rozmów i naszych głupawek.Poproszę rodziców żeby przyjechała do mnie na święta lub sylwester. Najgorsze jest to, że jutro już wracam i nie będę się widziała z nimi wszystkimi co najmniej dwa miesiące, aż do świąt. Może się spotkamy na moje urodziny, które są za niecałe dwa tygodnie. Nie mogę w to uwierzyć, że już koniec września. Dopiero co przyjechałam i już wszystko się dobrze układa.Trochę to dziwne, ale mi pasuję. Jak Clary poszła do domu ja wróciłam do pokoju po piżamę i ruszyłam w stronę łazienki wziąć prysznic. Umyłam się dokładnie i nasmarowałam balsamem. Szybko się ogarnęłam i chciałam iść spać ponieważ, jutro o 9:00 mam wylot. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę się z dziewczynami i Justinem. Tęsknie nawet za Ryanem i Chazem... Dwaj idioci, których kocham, bo są i zawsze będą moimi przyjaciółmi. Po moich rozmyśleniach próbowałam usnąć, wcześniej nastawiając sobie budzik na 6:00 żeby mieć czas na uszykowanie się.
Cholerny budzik, zaczęłam wyzywać pod nosem. To nie możliwe, że te osiem godzin minęło tak szybko. Nawet się nie wyspałam! Muszę wstać i się ogarnąć. Poszłam do łazienki i wybrałam te ciuchy. Musiałam ubrać coś luźnego skoro lecę samolotem, musi mi być wygodnie. Zjadłam śniadanie, które już czekało na mnie w kuchni przygotowane przez mojego wujka.
-Witaj moja malutka.- uśmiechnął się wujek i postawił sok na stole.
-Cześć wujku.- odpowiedziałam tym samym.
-Wiesz, że jadę zaraz do pracy i nie mogę Cię odwieźć na lotnisko.- popatrzył na mnie smutno.
-Wiem, wiem. Nie  przejmuj się.- pocieszyłam go.
-Ale wiesz o tym, że Cię bardzo kocham.- przytulił mnie mocno i powiedział to głosem pięciolatka.
-Tak, ja Ciebie też.- zaśmiałam się.
-Będę tęsknił. Musicie przyjechać do nas z Nickiem i rodzicami.- oznajmił.
-Na święta.- poinformowałam.
-No i to mi się podoba.- powiedział szczęśliwy.
Następnie pożegnałam się z wujkiem i widziałam w jego oczach smutek. Będę za nim cholernie tęsknić. Jest moim ulubionym i wujkiem, może dlatego, że jesteśmy bardzo zżyci.
-To jedziemy?- zapytała ciocia na co kiwnęłam głową.
Ostatni raz popatrzyłam na dom, w którym już nie bywam tak często jak zaledwie trzy miesiące temu. Uśmiechnęłam się lekko i zamknęłam za sobą drzwi schodząc z torbą na dół. Ciocia zabrała ode mnie bagaż i obie wsiadłyśmy do samochodu kierując się na lotnisko. Droga zajęła nam około pół godziny. Przez ten czas dużo rozmawiałyśmy, chcąc wykorzystać ostatnie chwilę przed moim wylotem.
Czekałam z ciocią na odprawę, którą miałam za dziesięć minut. Nie chciałam jeszcze wyjeżdżać, ale obowiązki wzywają.
-Będę za Tobą strasznie tęsknić.- przytuliła mnie mocno ciocia.- Przyjedzcie do nas wszyscy.
-Ja też. Przyjedziemy.- również ją przytuliłam.- Wy też nas odwiedzajcie.
-Wiemy, wiemy.- puściła mnie.
-Trzymaj się dobrze i zadzwoń jak wylądujesz, bo będę się niecierpliwić.- ostrzegła.
-Okey. To do zobaczenia.- pocałowałam ją w policzek.- Dziękuję, że pozwoliłaś mi przyjechać.
-Przestań.- machnęła rękom.- Zawsze jesteście mile widziani, po za tym to ja powinnam dziękować, że przyjechałaś i trochę spędziłam z Tobą czasu, a nie cały czas z wujkiem, który zrzędzi jak ma iść ze mną na zakupy.- zaśmiała się.
-Tak, cały wujek.- przyznałam ze śmiechem.
Pożegnałam się i chwilę później była już w samolocie. Nie było tym razem tej kobiety, z którą leciałam za pierwszym razem. Może dlatego, że nie lecę już z postojem. Obok mnie siedział jakiś mężczyzna. Bardzo miły muszę przyznać. Byłam zmęczona, więc włożyłam słuchawki do uszu i chwilę później usnęłam. Przede mną długi lot.


POV JUSTIN

Jest już 21:32. Dobra mogę się już zbierać. Miała być wieczorem, a już jest wieczór. Wziąłem kurtkę, ubrałem buty i zeszedłem na dół.
-Gdzie idziesz?- wychyliła się mama z kuchni.
-Jadę do Olivii, dzisiaj wróciła.- powiedziałem zgodnie z prawdą.
-Dobrze, ale wracaj niedługo.- uśmiechnęła się, a ja tyko kiwnąłem głową, że rozumiem.
Wsiadłem w samochód i ruszyłem ku jej domu. Zaparkowałem za jej domem, bo nie chciałem żeby ktoś mnie widział. Wysiadłem, przeszedłem przez płot i rzuciłem małym kamieniem w jej okno. Jeden rzut, drugi, w końcu wyjrzała i jak mnie zauważyła uśmiechnęła się i pokazała rękom, że zaraz zejdzie na dół. Było już ciemno, to dobrze nie chcę żeby ktoś mnie widział. Czekałem na nią i się zastanawiałem jak jej to powiedzieć, denerwowałem się trochę. Olivia wyszła na taras i podbiegła w moją stronę rzucając się na mnie. Objąłem ją w pasie i mocno przytuliłem. Mimowolnie się uśmiechnąłem.
-Cześć.- powiedziała i nawet nie pozwoliła mi odpowiedzieć, ponieważ mnie pocałowała. Nie narzekałem... Pocałowała mnie namiętnie, jakby mnie nie widziała z rok. Po chwili się od siebie oderwaliśmy żeby nabrać powietrza.
-Cześć.- powiedziałem i oparłem czoło o jej.
-Tęskniłam.- pogłaskała mnie po policzku, a ja się lekko uśmiechnąłem.- Dlaczego ode mnie nie odbierałeś i nie odpisywałeś? Bałam się, że coś się stało...- powiedziała z lekką paniką w głosie i się ode mnie odsunęła.
-Amm.- podrapałem się po karku.- Nie wiedziałem, że dzwoniłaś.- oznajmiłam.
-Dzwoniłam z tysiąc razy! Nagrałam się jeszcze na sekretarkę i pisałam do Ciebie.- powiedziała trochę smutno.
-Yhym.- przytaknąłem i spuściłem wzrok.
-Co się stało Justin?- podniosła mój podbródek, więc teraz na nią patrzyłem.- Jest jakiś dziwny.
-Chcę z Tobą porozmawiać.- powiedziałem od razu.
-Okey. Chodź do środka, zimno jest.- pociągnęła mnie za rękę, lecz ją zatrzymałem.
-Nie! Tutaj jest dobrze.- nie chciałem wchodzić do środka, ponieważ nie chcę żeby ktoś to słyszał i tutaj za bardzo nas nie widać.
-Dobra...- powiedziała trochę rozproszona.-Więc?
-Wyjechałaś.- powiedziałem krótko.- Nie powiedziałaś mi.
-Nie odbierałeś. Chciałam Ci powiedzieć, ale nie było Cię w szkole, a jak chciałam do Ciebie pojechać, to chłopacy mnie zatrzymali i powiedzieli, że jesteś chory.- wytłumaczyła.
-Ahh, tak, tak.- przytaknąłem i zastanawiałem się jak jej to powiedzieć.- Wiesz... Ja...- zaciąłem się.
-Mów co się stało.- poganiała mnie.
Musiałem zebrać siły żeby to powiedzieć. Będę mówił cały czas żeby mnie wysłuchała. Spojrzałem na nią i po prostu zacząłem mówić...
-Wyjechałaś po raz drugi. Zostawiłaś mnie bez słowa. Ja nie wiedziałem co się stało, przyjechałem a Twój brat mi oznajmił, że wyjechałeś i wracasz we wtorek. Byłem zły, nie ja byłem wkurwiony.- zaśmiałem się bez humoru.
-Przecież Ci mówię, że nie odbierałeś!- chyba się zdenerwowała.- Jakbyś Ty nie mógł zadzwonić i się zapytać co tam u mnie.
-Zepsuł mi się telefon i nie mam Twojego numeru!- pokazałem jej nowy telefon na dowód.
-To jak miałam co Ciebie zadzwonić niby!?- położyła ręce na biodra.
-Nie wiem...- zmrużyłem oczy. To rzeź się wjebał debilu.- Dobra nie ważne.- ominąłem tą sprawę.- Chodzi o to, że ja mam już dość. Nie mam zamiaru z Tobą być. Znudziłaś mi się.- popatrzyłem na nią srogo, a ona stała i nie dowierzała temu co mówię.
-C-co?- zrobiła wielkie oczy.
-To co słyszałaś. Znudziłaś mi się. Chyba nie myślisz, że nagle wrócisz a ja będę udawał, że nic się nie stało? Hah.- zaśmiałem się.- Powinnaś widzieć skarbie, że drugiej szansy się nie daje.- uśmiechnąłem się wrednie.
-Nie mówisz tego poważnie.- widziałem w jej oczach łzy.
-Mówię całkowicie poważnie. To koniec. Znajdę sobie nową dziwkę, którą się trochę pobawię i porzucę jak mi się znudzi. Chciałem Cię tylko wykorzystać no, ale nie chcę mi się starać.- podszedłem do niej i pogłaskałem po policzku.- Jesteś taka naiwna.
-Zostaw mnie!- krzyknęła i się odsunęła. Właśnie łzy zaczęły jej lecieć.- Nienawidzę Cię! Jesteś cholernym dupkiem! Jak mogłam być taka głupia myśląc, że się zmieniłeś. Przez te wszystkie tygodnie tylko grałeś.- zaśmiała się gorzko wciąż płacząc.- Jesteś zerem Bieber.- płakała coraz bardziej i wskazała na mnie.- Nie odzyskasz już mojego zaufania! Nie widziałam, że są tak podłe osoby jak Ty... A nie, jest jeszcze Jasmine. Dobraliście się.- powiedziała i płakał jakby zaraz miała się udusić.
-Zobaczymy księżniczko. Jeszcze za mną zatęsknisz.- powiedziałem i odwróciłem się w stronę płotu zostawiając Olivię sama. Słyszałem jak płaczę. Nie mogłem się odwrócić ponieważ, bym wrócił i jej już nie puścił. Sprawa jest jasna nie mogę z nią być! Koniec kropka. Ja jestem Justin Bieber chłopak, który lubi się zabawić i nie pakuje się w stałe związki. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu. W końcu to z siebie wyrzuciłem.

POV OLIVIA

Jak on mógł mi to zrobić? Nienawidzę go! Skończony idiota! Wróciłam do swojego pokoju i zaniosłam się jeszcze większym płaczem mam nadzieję, że nikogo nie obudziłam, nie mam zamiaru się tłumaczyć dlaczego płaczę. Nie panowałam nad własnym ciałem. Weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i się po nich zsunęłam na podłogę. Przyciągnęłam kolana do klatki piersiowe i zaczęłam jeszcze mocniej płakać. Nie wiem ile tak siedziałem, ale nie mogłam się uspokoić. Nie wytrzymałam poszłam do łazienki. Całe szczęście, że jest w moim pokoju. Sięgnęłam moją maszynkę z wanny, po czym ją rozwaliłam i przyłożyłam do nadgarstka. Usiadłam na podłodze i patrzyłam na rękę, w której trzymałam kawałem metalu.
-Jestem taka słaba.- powiedziałam i zrobiłam jedną kreskę nad nadgarstkiem. Nie chcę żeby ktoś to zauważył, a w szczególności rodzice.- Nie daję już rady.- druga kreska.- krew zaczęła wyciekać z rany.- Jestem naiwna.- trzecia kreska.-Do niczego się nie nadaję.- czwarta. Płakałam gorzej niż dziecko. Patrzyłam na moją rękę, z której wydobywała się krew i spływała po mojej ręce. Sięgnęłam z szafki gaziki i wodę utlenioną, po czym nalałam na mój nadgarstek. Od razu jęknęłam z bólu. Piekło niemiłosiernie, ale na szczęście nie było, aż tak głęboko. Będą blizny, ale nie tak widoczne. Jeszcze raz zerknęłam na moją rękę i zobaczyłam na niej około trzydziestu kresek. Szybko to zabandażowałam i wstałam. Spojrzałam w lustro i się przeraziłam. Wyglądałam strasznie. Cała opuchnięta twarz. Na szczęście nie byłam pomalowana ponieważ, wcześniej się myłam. Odkręciłam zimną wodę i przemyłam twarz. Dokładnie ją wytarłam i wróciłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i nie mogłam zasnąć. Nie idę jutro do szkoły, nawet bym nie dala rady. Nie chcę go widzieć nigdy więcej! Wtuliłam w siebie kołdrę i próbowałam usnąć, ale na marne... Cały czas, o tym myślałam.

 "Chciałem Cię tylko wykorzystać." 


Te słowa zabolały najbardziej. Chciał mnie tylko przelecieć i zostawić. Nie wybaczę  mu tego nigdy w życiu.

___________________________________
Rozdział 18! Jak wrażenia? Tak chcieliście nowy rozdział, że dodałam dzisiaj ;) Olivia na niego czekała, a on z takim czymś do niej... Ahh, Justin.
Do następnego!

Tutaj możecie zobaczyć jak wygląda Clary, przyjaciółka Olivii.


Clary Jones:



CZYTASZ=KOMENTUJESZ










15 komentarzy:

  1. OMG Justin to dupek !
    Coraz ciekawiej się dzieje *__*
    czekam na NN ~@Claudiaa95 ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. kdshmmjhsjkfa.s.ajm rodział zajebisty! a Justin to dupek... daj szybko nn o,O hdsjhgkas
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  3. Justin ty dupku ! OMJ ! ! daj nn ! balagam ! kocham cie nie moge sie doczekac najstepnego ! jestes najlepsza <3 @YoBelieberPL

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny *.* daj kolejny musze wiedzieć co bedzie w szkole !

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na kolejny <33333

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny zaczełam dzisiaj czytać i jest genialny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. ooooooommmmmmmggggggg świetny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurwa , ale dupek , co ten mój Jus zrobił, ciekawa jestem czy mu wybacze albo czy za nim zatesknie hahahahaahhaah . Kocham to opowiadanie , znaczy tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  9. Proszę daj nowy nie moge sie doczekać ! KC <3 to opowiadanie jest cudowne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże ! Jak mogłaś tak zakończyć ? Ja musze wiedzieć co będzie dalej a ty mi kończysz tutaj . Daj następny !

      Usuń
  10. nie wiem co mam napisać zatkało mnie po prostu ... płaczę razem z Olivią ... jak on mógł ... ???
    dopiero zaczęłam czytać to opowiadanie i jest cudowne <3
    czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Justin miał Olivii coś innego powiedzieć, a nie... grr głupi Justin!

    ~Roza

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra tego sie nie spodziewałam

    OdpowiedzUsuń