10 października 2013

Rozdział 5

POV JUSTIN

Jak zszedłem na dół z Jasmine do reszty, cały czas przypatrywałem się Olivii. Sporo już wypiła tych kieliszków. Potem poszła tańczyć i jakiś koleś się do niej przykleił. Zaczął ją obmacywać a ona nic sobie z tego nie robiła. Potem poszli się napić i wtedy pociągnął ją do góry. Miałem złe przeczucia. Zobaczyłem, że Jasmine tańczy z jakimś kolesiem... Suka. Nie wiem czemu ale powiedziałem do chłopaków żeby poszli ze mną na górę. Tak jak myślałem. Ten frajer przyparł ją do ściany i zaczął całować zachłannie po szyi aż się we mnie zagotowało. Chłopacy spojrzeli na mnie i zobaczyli moje ściśnięte ręce w pięści.
- My się tym zajmiemy, ty weź ją stąd zabierz.- powiedział Chaz i poszedł z Ryan'em do chłopaka. Odciągnęli go on niej a ja ją zabrałem. Wziąłem ją na ręce i sprowadziłem na dół, gdzie Lily z Eleną jej szukały.
- Co się stało?- zapytała zaniepokojona Elena.
- Jakiś frajer się do niej dobierał.- warknąłem.- Zaniosę ją do samochodu.
Dziewczyny tylko kiwnęły głową i wyszliśmy. Położyłem ją na tylnym siedzeniu.
- Dzięki.- powiedziała El na co tylko kiwnąłem głową, że rozumiem i wróciłem do środka.
Nie wiem czemu to do cholery zrobiłem, ale jak ten skurwysyn by jej coś zrobił bym go zabił.
- Gdzie ona jest?- zapytał Ryan.
- Dziewczyny zawiozą ją do domu.- nie patrzyłem na nich.
- Dlaczego to zrobiłeś?- przyglądał mi się uważnie Chaz.
- Nie wiem.- zagryzłem wnętrze policzka.
- Taa.- westchnął.
- O co ci chodzi?- zmrużyłem na niego oczy.
- Nie zrobiłbyś tego dla jakieś dziewczyny.- wyjaśnił.- Nadal jest dla ciebie ważna.
- Przestań dobra- gestykulowałem ręką.- Wyjechała! Zostawiła mnie samego! Was z resztą też. Minęło siedem lat! Nic do niej nie czuję... To było tylko szczeniackie zauroczenie.- powiedziałem i poszedłem w stronę drzwi.
- Gdzie idziesz!?- zawołał Ryan.
- Do domu, mam już dość.

POV OLIVIA

Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Szczerze? Film mi się urwał w momencie, gdy ktoś niósł mnie na rękach. Pamiętam jeszcze tylko, że widziałam Justin'a ale bez Jasmine. Boże... On mnie widział w takim stanie. Moje zamyślenia przerwała mi Elena.
- Hej.- podała mi tabletkę i szklankę wody.- Jak się czujesz?
- Głowa mnie boli ale jest okej.- złapałam się za głowę.
- Noo, dużo wczoraj wypiłaś. Dasz radę iść do szkoły?- zapytała
- Tak, nie mam kaca. Nie mieszałam, więc jest dobrze.
- Dobra. Trzeba się szykować. Zaraz Lily podjedzie po nas.- oznajmiła i poszła w stronę drzwi, ale ją zatrzymałam.
- El!- dziewczyna się odwróciła.
- Hym?
- Co się wczoraj stało? Nie pamiętam zbyt wiele.- czekałam aż dziewczyna zacznie mi opowiadać.- Tylko powiedź mi prawdę. Nie pamiętam od czasu jak ktoś mnie odciągnął od tego chłopaka.
- No dobrze.- westchnęła.- W sumie to już była końcówka imprezy dla ciebie.- wskazała na mnie palcem.
- No.- pośpieszałam ją.
- Widziałyśmy tylko, że Justin cały czas ci się przygląda. A jak poszłaś na górę to... Chciałyśmy iść ale zobaczyłyśmy, że Justin poszedł z chłopakami. Nie wiem czemu to zrobił.- mówiła trochę zaskoczona.
- Czyli... Zaraz, zaraz.- powstrzymałam ją.- To Justin mnie niósł na rękach?- zdziwiłam się.
- Tak- przytaknęła.- Zaniósł cię do samochodu.
- O Boże.- walnęłam się z czoło.- Jaki obciach. Muszę mu podziękować.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.- zaczęła.
- Niby dlaczego?- podniosłam jedną brew.
- Wiesz... Justin się zmienił. On nawet nie słucha ludzi, po prostu nie chcę żebyś była zawiedziona. On ma wszystkich w dupie.- powiedziała z lekkim żalem w głosie.
- Zawsze można spróbować.- oznajmiłam.
- No można, można.- powiedziała i kierowała się w stronę drzwi.- Jestem w kuchni. Jakby co to mama już nam zrobiła śniadanie.
- Twoja mama chyba mnie nie widziała w tym stanie!?- przestraszyłam się.
- Nie- zaśmiała się.- Rodzice już spali jak przyszłyśmy.
- To dobrze.- odetchnęłam.- Zaraz zejdę.
Wzięłam z torby moje rzeczy i poszłam do łazienki. Rozebrała się i weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam. Wytarłam się i zaczęłam suszyć włosy. Zrobiłam makijaż i założyłam ubrania, które wybrałam wczoraj. Gotowa zeszłam na dół. W kuchni już była El z mamą i tatą.
- Dzień dobry.- uśmiechnęłam się.
- mam Eleny mnie zobaczyła uśmiechnęła się i mnie przytuliła.
- Chryste! Olivia nie poznałam cię. Ależ ty wyrosła i jesteś taka śliczna.- zarumieniłam się.
- Dziękuję.- zaśmiałam się.- A pani się nic nie zmienia, wciąż taka młoda.- wtedy wszyscy się zaśmiali.
- Cześć Olivia.- podszedł tata.- Kopę lat.- przytulił mnie.
- Dzień dobry panie Watson.- uśmiechnęłam się.
- Dobrze.- klasnęła w dłonie pani Isabella.- Siadajcie, macie tutaj kanapki i herbatę.
Zjadłyśmy śniadanie i chwilę później usłyszałyśmy klakson.
- Cześć mamo, cześć tato!- krzyknęła El.
- Do widzenia!- pożegnałam się.
Cześć dziewczynki!- krzyknęli.
Lily czekała już na nas. Weszłyśmy i przywitałyśmy się buziakiem w policzek.
- Jak się czujecie?- zapytała jadąc.
- Dobrze, już dobrze.- powiedziałam zgodnie z prawdą.
-T aa, nie masz kaca?- zapytała Elena.
- Nie mam!- oburzyłam się.- Ta tabletka mi pomogła.
- Yhym.
- Dobra, głowa mnie trochę boli ale tylko trochę.- przyznałam w końcu.
- Wiedziałam.- uśmiechnęła się zwycięsko.
Do szkoły jechałyśmy z dziesięć minut. Zaparkowałyśmy i poszłyśmy do środka. Dobrze, że szafki mamy obok siebie.
- Co robisz?- zapytała Lil.- Szukasz kogoś?
- Amm, nie. To znaczy... Justina.- powiedziałam.
- Co? Po co?- zapytała zaskoczona.
- Chcę mu podziękować, pomógł mi wczoraj.- popatrzyłam na nią.
- Spokojnie już jej mówiłam.- wtrąciła się El- Jak cię oleje mniej to w dupie.- powtórzyła mi Elena.
Chciałyśmy iść pod klasę, ale do szkoły właśnie weszli chłopacy. Szli w trójkę, Justin jako pierwszy. Wyglądało to jakby z jakiegoś filmu. Serce mi przyśpieszyło. A jak on mnie naprawdę odrzuci?
- Idź, dasz rade.- szepnęła Lily na co tylko kiwnęłam głową, że rozumiem.
- Jesteśmy pod klasą.- poinformowała mnie dziewczyna.
Ruszyłam w ich stronę. Jak Chaz i Ryan mnie zobaczyli wymienili spojrzenia i poszli w kierunku sali po drodze uśmiechając się do mnie. Chłopak był do mnie plecami, więc mnie nie widział. Nie widziałam co powiedzieć.
- Justin?- zaczęłam.
Chłopak się odwrócił i na mnie popatrzył. Nasze spojrzenia się spotkały. Staliśmy i nic nie mówiliśmy.
- Chciałam ci podziękować za wczoraj, po prostu za dużo wypiłam.- popatrzyłam w bok na co chłopak tylko się zaśmiał bez humoru.
Zmarszczyłam brwi.
- Serio?- popatrzył na mnie jak na kretynkę.- Za dużo wypiłaś? Każdemu pozwalasz się obmacywać?- te słowa zbiły mnie z tropu.
- Co?- zapytałam zaskoczona.
- Jakby nie ja to nie wiadomo co on by ci zrobił.- gestykulował ręką.
- O co ci chodzi do cholery!?- zdenerwowałam się.- Byłam pijana.
- Tak... Każda wymówka jest dobra.
- Czy ty myślisz, że jestem łatwa?- teraz ja zakpiłam.- Tylko nie zapominaj, że to ty o mnie kiedyś walczyłeś bo ja miałam cię tylko za przyjaciela. Ja jestem łatwa hah... To jakiś żart.- na te słowa popatrzyła na mnie.
- To teraz ty uważasz, że jestem jakimś alfonsem?- nadal mi się przyglądał.
- Nie ja się pieprzę z dziewczyną w łazience na imprezie.- chłopak się chyba wkurwił bo jego oczy pociemniały.
- Co ty powiedziałaś?- wysyczał przez zęby.
- Słyszałeś.- skrzyżowałam ręce.
- Nie zadzieraj ze mną kurwa bo nie będzie przyjemnie.- zbliżył się do mnie.
- Straszysz mnie?- zbliżyłam się jeszcze bardziej.
- Ostrzegam.- patrzył najpierw na mnie potem na moje usta.
- Lepiej mnie nie wkurwiaj bo nie będzie miło.- popatrzyłam mu w oczy i ruszyłam w stronę sali.
_____________________________________________________________________________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ










7 komentarzy:

  1. kjwagfskhbkfjsahbbgfdjg,sgafsdgmzbdfmbvgmndsavfswfjm cudny! <33
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG. cudwny! dawaj szybko nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. ♥♥♥ Tak jak mówiłam czytałam wcześniej ,ale pomyslalam że skomentuje.
    Świetny rozdział i czekam na nowy ^^ :3
    @ polish_girl14

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj następny! *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. cudeeeeeeeeeńko! <333333333

    OdpowiedzUsuń