POV OLIVIA
W końcu nadszedł dzień sylwestra! Boże jestem taka szczęśliwa. Mój pierwszy sylwester z paczką i Justinem. Nie mogę się uspokoić, jeszcze kupiliśmy bilety na coś z stylu balu tylko, że to jest duża hala w hotelu, na której wszyscy się bawią. Mam już sukienkę, buty, wszystko! Bardzo dobrze, że mamy wynajęte też pokoje. Oczywiście wszyscy mamy dwuosobowe. Lily i Chaz, Elena i Ryan i ja i Justin. Nie myślcie sobie za dużo, nic się nie będzie działo. Nie to, że nie chce czy nie jestem gotowa wręcz przeciwnie. Jesteśmy ze sobą dwa miesiące i już raz robiliśmy coś... Innego. Może i to faktycznie szybko bo dwa miesiące to jest mało, ale znam go już bardzo długo i ufam mu. Jakby to był kto inny to nie zgodziłabym się aż nie bylibyśmy ze sobą co najmniej pół roku.
- Olivia!- zawołała mnie mama z dołu.
- No?- odkrzyknęłam.
- O której wychodzisz?
- O 20:00 wszyscy przyjadą.- nadal się darłyśmy.
To dziwne, bo ani mi ani mamie nie chciało się podejść.
- Dobra.- odkrzyknęła ostatni raz.
Jest już 14:47. Dopiero co zdążyliśmy zjeść obiad. Mam jeszcze trochę czasu by się przygotować. Weszłam do mojej garderoby i szukałam odpowiednich ciuchów. Przeszukałam wszystkie wieszaki. Poprzewracałam wszystkie buty tylko po to żeby nic nie wybrać. W końcu zrezygnowana usiadłam na środku pomieszczenia i patrzyłam na te wszystkie półki i wieszaki. Mam tych ciuchów od cholery! Nie, że się chwalę czy coś ale taka prawda. Im więcej masz tym bardziej nie wiesz jak się ubrać.
Podeszłam jeszcze raz do tych cholernych wieszaków i przeglądałam sukienki. Chcę żeby to było coś eleganckiego, seksownego i zarazem na imprezę. W końcu wygrzebałam jedną sukienkę i znalazłam buty, których jeszcze na sobie nie miałam. To mi się podoba. Wzięłam jeszcze płaszcz i kopertówkę. Poszłam z tym wszystkim do pokoju i położyłam na łóżku. Nie chciałam żeby sukienka się pogniotła. Musiałam jeszcze wziąć jakieś ciuchy na jutro na przebranie. Wsadziłam spodnie, bluzkę i czystą bieliznę. Schowałam to w moją torbę. Zostawię to w pokoju zanim będziemy szli na halę tańczyć. Przeczesałam ręką włosy i zerknęłam na zegarek na szafce nocnej.
- Cholera.- szepnęłam pod nosem i spanikowałam.
Jest już 17:35. Nie ma to jak dwie godziny szukać odpowiednich ciuchów. Wzięłam tą bieliznę. Nienawidzę stringów, ale raz mogę ubrać. Niech chłopak się cieszy.
Weszłam do wanny i od razu zaczęłam myć włosy. Później wsmarowałam odżywkę i dokładnie spłukałam. Ogoliłam się starannie (wszędzie) i dokładnie umyłam ciało. Wypuściłam wodę i okryłam się ręcznikiem. Dokładnie się wytarłam i wyciągnęłam mój ulubiony balsam o zapachu wanilii po czym się nasmarowałam. Dobrze, że on szybko wsiąka bo nie chciałabym być cała tłusta i tym bardziej jak się spocę od tańczenia. Zabezpieczyłam się moim antyperspirantem z sztyfcie. Nałożyłam bieliznę i zaczęłam rozczesywać włosy. To nic, że wyrwałam sobie ich połowę. Przyzwyczaiłam się już do tego... Sięgnęłam suszarkę i zaczęłam suszyć włosy. Wiedziałam, że nie mam zbyt dużo czasu. Tym bardziej, że mamy tam na 21:00 a droga trochę zajmie. Wzięłam lokówkę i zaczęłam kręcić starannie moje włosy. Popsikałam je lakierem żeby się dłużej trzymały i zaczęłam w końcu robić makijaż. To mi chyba najwięcej czasu zajęło. Muszę przyznać, że lubię się malować ale czasem mi się po prostu nie chcę dlatego do szkoły nakładam tylko tusz do rzęs i gdzie nie gdzie podkład. Dobrze, że chociaż byłam przed wczoraj u kosmetyczki z dziewczynami i zrobiłam sobie paznokcie. Gotowa wróciłam do pokoju i ubrałam moją sukienkę, później buty i popsikałam się jeszcze perfumami. Mój strój wyglądał tak. Zerknęłam na zegarek i była już 19:54. Wzięłam płaszcz i torebkę po czym zeszłam na dół.
- Wow!- powiedział wujek.
- I jak?- zmarszczyłam czoło.
- Ładnie.- uśmiechnął się.
Poszłam do salonu powiedzieć, że wychodzę i życzyć im udanego sylwestra. Muszę przyznać, że wszyscy wyglądali pięknie. Mama z tatą, ciocią i wujkiem zostają w domu. Zaprosili jeszcze parę znajomych. Nick poszedł do kolegi a dziadkowie spędzają sylwestra u znajomych. Dziwnie to dla mnie szczerze brzmi, ale dobrze, że się potrafią jeszcze bawić w tym wieku.
- To ja już idę.- powiedziałam, gdy już się ze wszystkimi pożegnałam i życzyłam udanego sylwestra.
Nie wstydziłam się, bo znam tych znajomych rodziców. Oczywiście nie odbyło się bez głupich gadek typu:
"Ale macie piękną córkę."
"Jaka ona już duża."
"Kobieta się z niej zrobiła."
I takie inne. Nie lubię tego słuchać. Nie wiem jak mam się wtedy zachować.
- Tylko uważaj na siebie.- powiedziała mama.
- Justin ma cię pilnować!- powiedział tata i wskazał na mnie palcem jakby chciał być bardziej groźny.
Szczerze? Rozśmieszyło mnie to.
- Spokojnie.- zaśmiałam się.
- No ja myślę bo inaczej pogadamy i nie będzie wspólnego meczu.- dodał.
- Boże, tato.- jęknęłam.
Wszyscy oczywiście się śmiali. Te ojcowskie gadki.
Usłyszałam klakson i powiedziałam, że muszę już iść. Wyszłam z domu i podeszłam do samochodu. Otworzyłam tylne drzwi i wsiadłam. Ryana tata ma duży samochód dlatego zawsze nim jeździmy.
- Hej.- powiedziałam i usiadłam obok Justina.
Pocałowałam go w usta.
- Cześć.- przywitali się.
- Jezu! Jakie śliczne buty!- pisnęła Elena.
- Dzięki.- zaśmiałam się.
- Nie wierzę, że w nich wcześniej nie chodziłaś.- dodała Lily.
- Tak wyszło, ale sobie o nich przypomniałam.- wyjaśniłam.
Prowadził Ryan i z przodu obok niego siedział Chaz. Ja z dziewczynami i Justinem siedzieliśmy w tyłu. Jus chyba specjalnie usiadł z nami bo obok niego było wolne miejsce dla mnie.
- Macie bilety?- zapytałam dla ostrożności.
- Yeep.- powiedział Chaz.
Jechaliśmy z pół godziny i się cały czas śmieliśmy. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Ryan zaparkował na parkingu i mogliśmy wyjść. Hotel był ogromny! Bardzo luksusowy. Co prawda bilety nie były za tanie, ale braliśmy grupowy to jakoś inaczej podliczali. Justin złapał mnie za rękę i wszyscy razem poszliśmy ku drzwiom. Przy recepcji musieliśmy chwilę czekać bo przed nami było parę osób. Gdy była nasza kolej Ryan wziął nasze dowody i podał recepcjonistce. Mimo, że ja z dziewczynami mamy siedemnaście lat to mogliśmy wynająć tutaj pokój bo chłopcy są dorośli.
- Pokoje 215,216,217.- powiedział Ryan, gdy do nas podszedł.- Czwarte piętro.
Wzięliśmy pokój 217 i ruszyliśmy do winy. Na szczęście była duża i cała szóstka się zmieściła. Szukaliśmy naszych pokoi i się okazało, że są na samym końcu. Przynajmniej nasz,bo wzięliśmy ostatni. Cieszyło mnie to.
- Widzimy się za dziesięć minut?- zapytała Lily.
- Okey.- wszyscy przytaknęli i poszliśmy się "rozpakować".
Pokój był dość duży, ale największe to było łóżko dla dwojga. Co najmniej jak dla młodej pary.
- Jakie wielkie łóżko.- powiedziałam i położyłam obok moją torbę.
- Przyda nam się.- powiedział chłopak a ja na niego dziwnie popatrzyłam.
- Nawet o tym nie myśli.
- Zobaczymy później.- puścił mi oczko.
Prychnęłam tylko i podeszłam do szafy. Ściągnęłam płaszcz i schowałam go do niej.
- Kurwa.- powiedział Justin i się do niego odwróciłam zdezorientowana.
- Co?
- Musiałaś ubierać taką sukienkę? Pociągasz mnie za bardzo, długo nie wytrzymam.- powiedział i zagryzł wargę. Zmierzył mnie od dołu do góry i zaczął się powoli zbliżać. Chciałam się odsunąć, ale wpadłam na szafę.
- Mam cię.- podszedł do mnie i złapał po bokach. Ścisnął je lekko. Jego dotyk doprowadzał mnie do szaleństwa tym bardziej, że miałam je odkryte.- Jesteś taka seksowna.- wychrypiał mi do ucha.
- Musimy iść.- próbowałam go odepchnąć, ale wcale nie chciałam.
- Yhym, zaraz.- powiedział i wpił się w moje usta. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o pozwolenie, które mu dałam. Przysunął mnie jeszcze bliżej siebie, że nie mieliśmy między sobą wolnego miejsca.
- Ej! Chodźcie, czas na seks będzie później!- ktoś zapukał do drzwi i usłyszeliśmy Elenę.
- Jeezu.- przeciągnął poirytowany Justin.
- Chodź, bo się spóźnimy.- ostatni raz cmoknęłam go w usta i wyszliśmy.
Wszyscy już na nas czekali.
- O kurwa! To ja się nie dziwię, że Justin chciał cię teraz.- powiedziała Lily.
- Co!? Przestań.- machnęłam rękom.
- Wyglądasz jak milion dolców!- powiedział Chaz.
- Ty lepiej pilnuj swojej dziewczyny a od mojej się odwal.- powiedział Justin i przyciągnął mnie do swojego boku.
Co jak co, ale wszyscy wyglądali ładnie. Dziewczyny miały piękne sukienki i też wysokie szpilki, więc jakby co to sama się nie wywrócę. Nie mówię już o chłopakach bo wyglądali zajebiście! Koszule, jeansy a do tego marynarka. Oczywiście Justin wyglądał najlepiej i to jeszcze lepiej niż u mnie na święta... Chodź nie wiem czy się da.
Weszliśmy do winy i jechaliśmy na sam dół. Było już bardzo dużo gości, ale co się dziwić jest już 21:14. Daliśmy bilety ochroniarzowi- przynajmniej tak mi się wydaję a jak nie to po prostu tu pilnował. Sprawdził czy wszystko jest okey i weszliśmy na wielką halę. Myślałam, że na takim "balu" będą same małżeństwa i takie tam, ale tak naprawdę byli prawie sami młodzi ludzie. Patrząc to mieli około 17-26 lat. Maks do trzydziestki.
- To co!?- klasnął w ręce Ryan.- Bawimy się!- krzyknął i pociągnął Eleną na parkiet, gdzie już wszyscy tańczyli.
- Zatańczysz?- Justin wystawił rękę i się ukłonił jakbym była jakąś księżniczką, a on księciem i zapraszał mnie do tańca.
- Oczywiście.- powiedziałam i stłumiłam śmiech po czym złapałam jego dłoń i poszliśmy razem się śmiejąc na parkiet do reszty.
Więc możemy zacząć świętować nowy rok...
________________________________
PS. CHCIAŁAM WAS POINFORMOWAĆ, ŻE ZBLIŻAM SIĘ DO KOŃCA TEGO OPOWIADANIA. PRZEWIDUJĘ NA NIEGO OKOŁO 45 ROZDZIAŁÓW :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
ojej świetny <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego:)
+ chce żebyś wiedziała, że czytam bo mnie informujesz @heeeart_breaker
Omg boski gfhfdgdqg *o*
OdpowiedzUsuńCzekam na neeeexta ♥
@Hazza_OMFG
super <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, kocham go! <3 Nie przejmuj się tym, że nie dodajesz rozdziałów tak jak obiecałaś... i tak dodajesz często <3 więc jest cool! Czekam na nn i kocham Cię ;* yolo
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie!! Nie chce konca :( będzie 2 cz? A rozdzial jak zawsze swietny <3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział..już nie mogę się doczekać kolejnego.. Już go chce haha... Przy okazji zapraszam do mnie http://all-that-matters-to-me-is-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
UsuńBOSKI ! Życzę weny! Czekam nn <3 @natalusia99
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Świetny rozdział ! <3 Haha ciekawe co będzie dalej ^^ Co dlaczego chcesz je tak szybko kończyć ? ;c Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńświetny ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem kiedy ją przeczytałam *.* Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńCudo, chce... ^^
OdpowiedzUsuńSwietny rozszial masz talent do pisania.
OdpowiedzUsuńTe opowiadania są świetne :) Już się nie mogę doczekać kolejnego wpisu... @camilla_kama
OdpowiedzUsuńcudooooooo! <3
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
Cudo ;d
OdpowiedzUsuńBędzie 2 część? :>
Czekam na nn <3
@scute4
Mam pare uwag, pisze się ręką a nie renkom, chłopcy a nie chłopacy, nogą a nie nogom, ale poza tym fajne opowiadanie po prostu to drażni
OdpowiedzUsuńświetne ♡
OdpowiedzUsuńBoski !
OdpowiedzUsuńAj lisz a seks
Aj łisz a more seks!
OMG!
OdpowiedzUsuńCudowny
Kocham to opowiadanie
Swietny *_*
OdpowiedzUsuńnajlepsze opowiadanie EVER!!!!!!!!! ps.czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuń