11 grudnia 2013

Rozdział 28

POV OLIVIA

To co się stało dzisiaj nad jeziorem to było marzenie! Nie wiedziałam, że to wszystko to była gra żeby mnie chronić. Co prawda nie powiedział mi dlaczego, ale i tak jestem mu za to wdzięczna. Nadal nie mogę w to uwierzyć.
- Myślisz, że czas wracać?- zapytałam opierając się o jego klatkę piersiową.
- Taa, chyba tak. Musisz uczcić swoje urodziny.- pocałował mnie w czubek głowy.
- Wolę z tobą.- uśmiechnęłam się.
-Też chciałbym ale później dziewczyny będą mieć mi za złe, że cały czas byłaś ze mną a one z tobą się nie bawiły.- westchnął.
- Też prawda.- zaczęłam wstawać.
Posprzątaliśmy koc i wszystkie rzeczy po czym wróciliśmy do samochodu. Justin otworzył mi drzwi wcześniej dając mi soczystego buziaka.
W aucie siedziałam i wpatrywałam się w szybę, ale nagle poczułam jak ktoś łapię mnie za ręce i całuje moje kostki. Odwróciłam głowę i zobaczyłam skupionego Justina na drodze trzymającego moja dłoń. Uśmiechnęłam się. Dobrze jest mieć go przy sobie.

*

- I jak!?- zapytała mnie Elena, gdy już byliśmy z powrotem.
- Dobrze.- cały czas miałam uśmiech na ustach.
- No, ale jak było?- dopytywała Lily.
- No jesteśmy razem.- powiedział za mną Justin i objął ramieniem.
- Aaa!- dziewczyny zaczęły piszczeć jak idiotki i się na mnie rzuciły.
- To ja was zostawię same.- powiedział chłopak i poszedł do chłopaków.
Widziałam jak z chłopakami przybijają sobie piątki. Więc oni to już dawno zaplanowali...
- To za tym stał?- skrzyżowałam ręce na piersiach i czekałam aż coś powiedzą.
- Amm, no bo ten... I wiesz...- zaczęła Lil.
- Nienawidzę was.- zmrużyłam oczy.
- Kochasz nas!- przytuliła mnie Elena i się wyszczerzyła.
- Dziękuje.- przytuliłam je.- Nie mogłam mieć lepszych przyjaciółek.
- My też, uwierz.- powiedziały i stałyśmy takie przytulone dopóki ktoś nie odchrząknął.
- Przepraszam, że przeszkadzamy ale chcielibyśmy potańczyć z wami.- powiedział Ryan.
- Okey, chodźmy się bawić.- klasnęłam w ręce.
Ryan pociągnął Elena a Lily chwyciła Chaza.
- Mogę?- Justin wyciągnął do mnie rękę grając poważnego.
- Oczywiście.- powiedziałam również poważnie ale chwile później się zaśmialiśmy.
Chłopak objął w talii a ja położyłam ręce na jego szyi.
- Długo to wszystko planowałeś?- uśmiechnęłam się lekko do niego.
- Nie wiem o czym mówisz.- zgrywał głupka.
- Wiesz i to bardzo dobrze. Powiedź mi.- poprosiłam.
Justin tylko kiwnął głową i mnie wyrzucił w tył na co pisnęłam.
- Bardzo długo, ale się opłacało.- szepnął do mojego ucha i przegryzł płatek.
Tańczyliśmy jeszcze chwilę i poszliśmy się napić. Teraz mogę szaleć.
- ZDROWIE!- krzyknęliśmy i poszła kolejka.
Potem druga, trzecia, czwarta... I tak dalej.
Poszłam do toalety i jak wróciłam przeciskałam się przez tłum żeby znaleźć Justina. Był na tarasie. Boże! Dziewczyny się kąpią bez staników w MOIM basenie! Będę musiała wymienić wodę. Ludzie naprawdę są pojebani, jest prawie połowa października.
- Widzieliście Justina?- zapytałam paczkę.
- Przed chwilą tutaj był.- pokazała na miejsce obok El.
- Pewnie już gdzieś leży z chłopakami w krzakach.- powiedziała Lily i napiła się swojego drinka.
- Taa, tyle co wypili to bardzo możliwe.- powiedziałam i zaczęłam się rozglądać.
Tak jak mówiła, Justin leżał  rozwalony na trawniku.
- Justin.- schyliłam się do niego.
- O! Kochanie.- uśmiechnął się.
- Chodź się połóż.- pomogłam mu wstać.
-Jesteś taka gorąca.- opierał się mnie.
- Yhym.- westchnęłam.- Chodź.
- Chcę się z tobą kochać. Tu i teraz!- krzyknął i się wtulił w moją szyję.
- Justin, jesteś pijany.- zaśmiałam się.
- Kochanie jesteś taka pusta w środku, mogę cię wypełnić.- położył palec na moich ustach i zrobił dzióbek.
Wybuchłam śmiechem. Ten jego ochrypnięty głos był teraz taki zabawy a zarazem seksowny.
- Justin.- zaśmiałam się.- Idziesz spać. Alkohol źle na ciebie działa.
- No ale jak to? Nici z seksu?- zatrzymał się i zrobił smutną minkę.
- Nici z seksu.- przytaknęłam i pociągnęłam go do swojego pokoju.
Na schodach było już ciężej. Najpierw go ciągnęłam na górę, a później pchałam żeby tam wlazł. Otworzyłam drzwi od mojego pokoju i wprowadziłam chłopaka, który od razu walnął się na łóżko i zaczął się rozbierać. Ściągnął buty, bluzkę i zaczął rozpinać spodnie, ale go powstrzymałam.
- Ooo!- zaśmiałam się bez humoru i do niego podeszłam.- Nie rozpędzaj się tak macho.- zapięłam mu zamek w spodniach.
- Kochanie, ale my będziemy uprawiać seks.- poruszył brwiami.
- Nie, nie będziemy.- podniosłam brew do góry.- Jesteś napalony Justin.
- Na ciebie zawsze.- pocałował mnie w usta i ciągnął żebym się położyła.
- J-justin.- zaczęłam między pocałunkami.- Musisz i-iść spać.
- Z tobą.- zaczął całować mnie wzdłuż szczęki.
- P-przesań.- odepchnęłam go.- Idziesz spać księciu.- nachyliłam się nad nim i pocałowałam w usta.
- Olivia.- jęknął.
- Spać!- krzyknęłam i wyszłam z pokoju.
Szczerze to napalony Justin jest słodki jak jest pijany.
- Położyłaś go spać?- zapytała Lily, gdy do nich zeszłam na dół.
- Tak.- westchnęłam głośno.- Biedny potykał się o własne nogi.
- Racja.- zaśmiały się.
- A gdzie Ryan i Chaz?- zaczęłam się rozglądać.
- Chaz na kanapie śpi a Ryana zaprowadziłam do gościnnego... Jesteś zła?- zapytała Elena.
- Nie no coś ty. Niech śpią.- wyjaśniłam.- A my... Idziemy się bawić.- uśmiechnęłam się i pociągnęłam je do środka.
- I to rozumiem.- zaśmiała się Lily.
Wzięłyśmy jeszcze po jednym drinku i przetańczyłyśmy z godzinę. Wcześniej byłam trochę wcięta, ale jak Justin mnie zabrał to wytrzeźwiałam... No dobra później też piłam, ale jakoś mnie już nie złapało bardzo.
Popatrzyłam na zegarek i była już 2:37. Wow! Szybko zleciało.
Byłam już zmęczona, więc chciałam się położyć. Niektórzy już poszli do domu bo ledwo żyli. postanowiłyśmy, że jutro posprzątamy. Poczekałyśmy jeszcze do 4:00, aż wszyscy wyszli.
- Najlepsza impreza ever!- powiedziała Lil i opadła na kanapę obok nas.
- Tak, zdecydowanie.- przytaknęła El.
- Dziękuję wam, że się tym zajęłyście.- przytuliłam je.
- Nie ma problemu.- uśmiechnęła się w moją stronę Lily.- Przepraszam was dziewczyny, ale jestem wykończona.- powiedziała i wstała.
- Ja też.- przyznałam i chciałam iść już spać.
- To jak? Idziemy spać?- zapytała Elena.
- Tak!- krzyknęłyśmy obie i poszłyśmy do góry.
- To do jutra.- powiedziałam, gdy już wchodziłam do pokoju.
- Do jutra.- odpowiedziały i zamknęłam drzwi.
Justin spał rozwalony na łóżku, bez spodni... Kiedy on je ściągnął? Mimowolnie się uśmiechnęłam. Wyglądał jak słodki pięciolatek. Przebrałam się szybko w piżamę i położyłam się obok niego. Co prawda musiałam go przesuwać a on ani drgnął. W końcu się położyłam obok niego. Okryłam się kołdrą i chwilę później słyszałam jak chłopak się kręci kładzie rękę na moim brzuchu. Lekko mnie do siebie przyciągnął. Byłam zmęczona i szybko usnęłam, ale dobrze wiedzieć, że kto jest przy tobie.

*

Chciałam się przeciągnąć, ale poczułam czyjąś rękę na brzuchu. Ahh, Justin. Odwróciłam się w jego stronę i ujrzałam jeszcze śpiącego chłopaka. Położyłam rękę na jego policzku i pocałowałam go lekko w usta. Na szczęście się nie obudził, tylko uśmiechnął przez sen. Przyglądałam mu się chwilę. On nawet rano jest perfekcyjny. Mogłabym tak patrzeć i patrzeć. Zerknęłam na zegarek na szafce, który wskazywał 12:24. Zajebiście... Muszę zacząć sprzątać bo jak dziadkowie przyjadą to mam przejebane. Zabrałam rękę Justina i leniwie wstałam z łóżka. Od razu poszłam do łazienki. Sięgnęłam jeszcze po drodze bieliznę. Muszę się umyć. Ściągnęłam ciuchy i weszłam do wanny wcześniej nalewając wodę. Umyłam głowę i zmyłam resztki wczorajszego makijażu. Już umyta wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Starannie się wytarłam i założyłam mój puchaty szlafrok i ubrałam majtki ze stanikiem. Przeczesałam włosy i wyszłam z zaparowanej łazienki. Justin nadal spał słodko na łóżku. Nie wytrzymałam, rzuciłam się na niego. Chłopak od razu otworzył zaspane oczy. Przetarł twarz ręką.
- Czas wstawać.- pocałowałam go.
- Yhym.- wymruczał w moje usta.
- To zejdź na dół jak się ogarniesz.- poinformowałam i chciałam wstać, ale chłopak mnie pociągnął i teraz on był nade mną.
- Wiesz... Seksownie wyglądasz w tym szlafroku.- wymruczał a ja tylko przewróciłam oczami.
- Nie mów, że jesteś tak samo napalony jak wczoraj.- odepchnęłam go od siebie.
- Co!?- zrobił wielkie oczy.
Zaśmiałam się bo nawet nie pamięta co wczoraj robił. Pocałowałam go w policzek i wstałam. Chciałam już wychodzić, ale się odwróciłam i powiedziałam:
- Chciałeś się wczoraj ze mną kochać.- oznajmiłam i wyszłam. Słyszałam tylko jak chłopak krzyczy coś w stylu "co ja chciałem!?" i "przepraszam, byłem pijany!".
_____________________________________________________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ








14 komentarzy:

  1. Świetny rozdział czekam nn <33

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam twojego bloga <3
    Justin i Livi są idealni *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. fdguoihyhituirutgifd cudooowny jest! jgjfjhf *O* <33 koocham too ^^ <33 czekam na nn ;D
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie prawda że rozdział jest do dupy ,jest świetny jak zawsze :) szkoda że krótki ale to nic czekam na następny <333333333333

    OdpowiedzUsuń
  5. oj tam , rozdzial na prawde swietny , tylko tyle ze krotki... :/ ale to nic <3 czkam na nn <3
    @YoBelieberPL

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawsze zajebisty.. Mimo, że krótki... Czekam na nn <3 I zapraszam do mnie http://all-that-matters-to-me-is-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudoo , booskii <3 czekam na nn zabko . @BieberOliviaa

    OdpowiedzUsuń
  8. Co jak ty możesz tak mówić ? ;o On jest cudowny <3 Aww znowu są razem jaram sie <3 Jesteś po prostu świetna ! czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG dopiero teraz go przeczytałam jest świetny *.* Ciekawe co bedize dalej :) Haha napalony Justin jest boski ^^ czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Boooooooski *,*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham to <3 Jesteś boska dziewczyno ! Aww są znowu razem <3 Haha napalony Justin zawsze spoko xd ciekawe co bedzie dalej :) czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Livii to słodkie *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. No kocham to . Nie dosc ze uzaleznilam sie od Jusa to od tego wspanialego bloga tez

    OdpowiedzUsuń